Wyświetlenia.

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Harry II.

i w tej chwili, kiedy Harry chciał cie pocałować ochroniarze wyżucili z klubu kilku kolesi. Matt zauważył, że to goście którym wisi kase. zwiał. Oni od razu cię poznali. pokazali na ciebie palcem.i zaczeli iść w waszym kierunku.
- o nie. zaczyna sie. - powiedziałaś a Harry spojrzał na ciebie z pytającą miną. - ci kolesie, oni mnie pamiętają. Matt wisi im sporo forsy. byłam z nim kiedy ostatni raz z nimi gadał. powiedział im że jestem jego dziewczyną. - faceci byli coraz bliżej was. - Harry uciekaj. szybko! oni są niebezpieczni.
- ty chyba śnisz. nie zostawie cie tu samej. oni moga  ci coś zrobić.
- wiej, już!
-NIE ! schowaj sie za mną.
- teraz chcesz zgrywać bohatera?
- jestem po prostu odważny.
- ale głupi. zamiast wypinać klate zabieraj swoją dupe i wiej.
- ok. ale wieje z tobą.
Harry szybko wziął cię na ręce i zaczął biec przed siebie. powiedziałaś mu żeby cie puścił. ale on zaprzeczył. nie sprzeczałaś sie z nim wiecej bo wiedziałaś że i tak nie wygrasz a tamta grupka była coraz bliżej. wbiegliście w ciemną uliczke. zgubiliście ich.
-ekhm. Harry, gdzie my jesteśmy?
- tędy dojdziemy do mojego domu.
- aha.. to cześć. ja wracam do siebie. * Harry złapał cie za ręke*
- ty chyba nie myślisz, ze puszcze cie teraz samą do domu, prawda? *pokiwałaś twierdząco głową*n to jestes w błędzie mała. teraz idziemy do mojego domu. spędzisz tam noc, a rano odprowadzę cie do twojego domu i wtedy będę pewien że jesteś bezpieczna.
- nie musisz tego robić.
- ale chce.
- prosze cie. chce sie wyspać na swoim własnym łóżku, w swoim własnym okoju, w swoim własnym domu.
- to wyśpisz sięw moim własnym łózku, w moim własnym pokoju i w moim własnym domu. dobra.. nie takim własnym.
- tzn? w domu twoim i twojej dziewczyny?
- hahahahaha, nie. w domu moim i moich 4 kumpli.
- nie podoba mi sięten pomysł.
- dlaczego?
- a co jeśli ty i twoi koledzy jesteście gwałcicielami i sprowadzacie do domu takie dziewczyny jak ja, tylko po to żeby...
- ohh. zamknij sie już i chodź bo mi zimno. * Harry chwycił cie za ręke i przyciągnął do siebie. przytulił lekko i ruszyliście w strone jego domu. to co powiedziałaś palłaś tak dla żartu. przy nim czułaś się bezpieczna.* ja gwałciciel? prosze cie.

~malikowa xx.
________________________________
jest następny rozdział.
nie podoba mi sie wcale. zmaściłam. ale trudno, musiałam coś dodać bo następny będzie w środe ponieważ jutro jade do krakowa.
love'u xoxo

3 komentarze: